Poniżej przedstawiamy Państwu trzecią część wspomnień rodzin zastępczych z terenu powiatu ropczycko-sędziszowskiego oraz członków ich rodzin pt. "Ten jeden dzień".

 Z perspektywy córki biologicznej rodziców zastępczych…

"Wspomnienia"
E. przybyła do mojego domu rodzinnego w 2009 roku. Od początku była prawdziwym, „żywym” złotem. Wszędzie było jej pełno. Jej najczęstszym pytaniem było: „czemu?”. Zanim zdążyłam odpowiedzieć na pytanie, już padało następne:).
E. potrzebowała dużo tulenia, miłości, uwagi, rozmowy. Jej roześmiane oczy pragnęły ciągłej uwagi. Najchętniej by chciała, aby towarzyszyć jej w każdej minucie.
W 2009 roku pojechałyśmy razem na kolonię. To nie był łatwy czas. Zmiana otoczenia, luz, który czuła w związku z wakacyjnym wyjazdem – wszystko to sprawiło, że opieka nad nią była trudna. Wszędzie było jej pełno, a ja czułam się za nią bardzo odpowiedzialna.
E. ma zdecydowanie artystyczną duszę – uwielbia wyrażać się w tańcu i śpiewie. Ma również talent do rysowania – jej rysunki były szczerze podziwiane na wspomnianej wyżej kolonii. Również w domu bardzo chętnie rysowała i rysuje nadal. Przy okazji moich powrotów do domu – jeszcze w czasie studiów – chętnie prezentowała mi swoje dzieła.
E. jest osobą bardzo otwartą, towarzyską, dobrze czuje się w gwarze i zgiełku rodzinnego życia. Lubi, jak coś się dzieje. Lgnie do ludzi i kontaktów społecznych. Czasem brak jej zahamowań w tym aspekcie. Szczególnie odczuwalne to było, kiedy jeździłyśmy razem do Ropczyc do naszych szkół – E. była nadzwyczaj otwarta i rozmowna w stosunku do obcych ludzi. Trzeba było wielu tłumaczeń i rozmów, aby zrozumiała, że coś czasem może być nietaktem...
E. oddaje z nawiązką okazywaną jej miłość. Podchodząc do niej z szacunkiem i delikatnością oraz zrozumieniem – zyskuje się potężnego sojusznika i pomocnika w jej osobie. Bardzo się cieszę, że zawitała do naszego życia, mimo trudności, które czasem sprawia – wiele się można było dzięki temu nauczyć.